Matka Babska lubi.
Może wtedy spać do 10 - phi nawet dłużej :) Jak już leniwie podniesie powiekę wita ją uśmiechnięty mąż z kubkiem gorącej i pachnacej kawy i śniadaniem podanym do łóżka. Dziecię bawi się grzecznie w łóżeczku - bez płaczu, kwiku, jęków i ryku. A Matka Babska niespiesznie wstaje, czyta poranną prasę, przegląda się przelotnie w lustrze - ale wygląda pięknie, swieżo jak zawsze zresztą ... a później...
... a później Matka Babska zazwyczaj się budzi ;) patrzy na zegarek i jest 5:30, dziecię nie śpi, wręcz domaga się zabawy/jedzenia/zmiany pieluchy/uwagi ... kawę wypija w locie, a w lustro nawet patrzeć nie chce :)
Miłej niedzieli ;)
hahahahahahaha!!!!!!!!! świetne! życzę w takim razie, żeby sen kiedyś stał się jawą :))
OdpowiedzUsuń