piątek, 28 czerwca 2013

Marzenia do spełnienia

Babska matka marzenia ma... nie za dużo - co by nie przesadzić. Niewygórowane - żeby jednak dało się je spełnić, albo chociaż jakaś niewielka szansa na ich spełnienie była* ... ale takie o szczęściu rodzinnym, zdrowiu i długim życiu i pokoju na świecie też ma ;)
Głównie takie bardziej samolubne się w Babskiej głowie marzenia tworzą. Ot na przykład o własnym mieszkaniu/domu, ze służbą najlepiej co by nie musiała Babska na stare lata prasować, prać czy myć okien na przykład**. Krok do spełnienia tego marzenia Matka poczyniła - dziecko ma - tyle, że O. może trochę grymasić przy prasowaniu ;)
Inne o podróżach są - w dalekie kraje - choć w sumie Europejskie kraje się Baskiej marzą - no losie ułatwiam już jak mogę ;)
Aaaa no i Babskiej się marzy biznes jakiś swój (tutaj poczynia pewne kroki już)...

Ale czy te marzenia się spełnią czy nie to i tak największe DWA marzenia ma Babska już przy sobie :*
a co! takim romantyzmem powiało na koniec, żeby nie było że Babska nie docenia tego co ma!


* kiedyś tam może w odległej przyszłości
** podane przykłady prac domowych nie są wcale przypadkowe ;)

wtorek, 25 czerwca 2013

Zębiska

Dziecko ma zęby. Ma dwa. Podczas ich wyrzynania gryzło, szarpało jak zwierzynę/padlinę babskiej matki ramiona. Biedna pogryziona, potłamszona, pośliniona chodziła. Posiniaczona jak w patologicznej rodzinie jakiejś, gdzie wiecznie zupa za słona. Strach wyjść gdzieś, bo ludzie pytają: a co to? a skąd to? a może trzeba złosić gdzieś ?
Co zgłoszę ? Że mnie dziecko we własnej osobie obgryza, wyżywa się na ciele matki swej, by ulżyc sobie w cierpieniu? Matka zaciśnie zęby i zdzierży, bo dzielna jest, bo dla swojego O. życie by oddała, więc i ramię może ;) i nawet posiniaczyć się da - toż to przecież przez chwilę tylko, kilka dni, a później spokój będzie ;)
Minęło kilka tygodni... Matka podleczyła pogryzione miejsca, zlazły siniaki. Ucieszona matka, ze znów ludzko wygląda, a nie z potologii jakiejś - to się od wczoraj nowe zębiska wyrzynają - dwa! Od góry tym razem. Kasownik w pełni wyposażony - gryzie - ze zdwojoną siłą :)*


* jest sajgon - 1,5 hm usypiania, ryk , kwik, zgrzytanie zębami ... ma-sa-kra !!!

niedziela, 16 czerwca 2013

ZOO


ZOO ma to do siebie, że gromadzi zwierzeta różnych gatunków. Dzisiaj widzieliśmy z O słonie, małpki, wielbłądy ... o dziwo najbardziej spodobały mu się "domowe" zwierzątka takie jak koniki czy osiołki ;) ale ale to nie wszystko, naszym oczom (moim i M) ukazały się okazy niebywałe i niezbyt często w zoo spotykane, a jednak dane nam było je zobaczyć ;) kocice - bo o nich mowa - wędrowały powoli na wysokich obcasach, w krótkich spódniczkach i pełnym ubarwieniu "wojennym" ;) dzikie a zarazem ujarzmione przez swoich mężczyzn ;)

sobota, 15 czerwca 2013

Potwory uliczne

Oj tak, mama z wózkiem przyciaga wszystkich... nie ma spaceru, zakupów, jazdy w windzie czy w autobusie, żeby nie przyciągnęła potworów. Potwory charakteryzują się znacznym wiekiem, zazwyczaj płci żeńskiej, które z pozoru wyglądają nieszkodliwie (a jednak). Mamy ich 4 rodzaje :

1. Śliniaki - rozpoznać je można po wypowiadanych tekstach w stylu : " o jaki ślićniusi jestem, o jakie nóziunie kochaniunie do schrupania, i czapulka taka słodziuchna i ząbeczek śliczniuni, a rąsia jaka pulchniusieńka, a idziesz na spacereczek w wóziu i będziesz robił husiu husiu ... " - charakteryzuje się seplenieneim, nadużywanymi  zdrobnieniami, traktuje Ciebie i dziecko jak debili, do których normalne (dorosłe ) słownictwo może nie trafić/zostać niezrozumiałe ;)
2. Tajniaki - zazwyczaj grupują się w pary lub większe skupiska, szepczą do siebie tak żebyśmy NIBY ich nie słyszały : "a patrz pani nawet dziecku nie założy skarpetek, dziecko marznie, a później chore to takie będzie, sama też z głymi stopami w tych klapkach co to wykrzywiają stopy..."
3. Poprawiacze - mają odwagę ;) bo zazwyczaj sam się zgłosi z dobrą ( ZAWSZE !!! ;) ) radą : " a pani to powinna dziecku podnieść tą nóżkę bo zdrętwieje, a nie ładnie żeby dziecko tak trzymalo paluszek w buzi, a czapeczke trzeba dziecku ubrać bo słońce świeci "
4. Przestraszacze - i tych się najbardziej boję ;) podchodzą cichaczem, czają się, puszczają oczko do dziecka, uśmiechają się z daleka, nie wiadomo czy czegoś chcą czy nie, zaczepiają dziecko i ono albo się usmiechnie albo się przestraszy i w ryk... tych się boję najbardziej bo nie mają oni żadnych barier i podłażą jak zwierzyna do wodopoju i niby nigdy nic zagada do dziecka, chwyci za rączkę, "uszczypnie" w nóżkę ... niby niegroźne, ale matka wyczulona jak kocica ma ochote rzucić się takiemu potworowi do szyji i... ;)


I jak tu matka z dzieckiem ma się cieszyć ze spaceru jak takie zagrożenia na nią i malucha czekają ? Jak tu wyjść spokojnie i napawać się tą cudną pogodą ? nie da się , po prostu się nie da :P



piątek, 14 czerwca 2013

Prywata

Otóż zachciało się Babce Babskiej pisać bloga jeszcze, o życiu - a co ! ... nie to żeby narzekała na nadmiar czasu, zwłaszcza przy dziecku prawie ośmio miesięcznym, co to wszędzie go pełno i już jak kłoda nie uleży 20 min w jednym miejscu bez ruchu ;) o co to to nie!
Babka postanowiła się uzewnętrznić ;) co by ludzką stronę siebie też przed innymi odkryć ;)
Byście nie tylko jej malunki znali, ale też ją samą mogli poznać zza monitora.

Zatem Babka tworzy małą rodzinę, w której skład wchodzi : Babka (ksywa bynajmniej nie ze względu na wiek, a raczej na płeć :P ), Chłop/Facet/Mąż/Druga Połówka(?), mały O./syn i dwa futra - jakby nie było do rodziny należą więc wymienić trzeba ;)